Słońce chowa się za drzewami, co oznacza, że niedziela chyli się ku końcowi. Postanowiłam zatem podzielić się z Wami ułożóną przez siebie wieczorną modlitwą, którą możecie (jeśli Wam się spodoba) odmówić wraz z Waszym współmałżonkiem.
Panie Boże,
Ty stwarzając nasz świat przykazałeś człowiekowi, by czynił sobie ziemię poddaną. Nie ma chyba piękniejszej definicji tego, czym jest praca. Już jutro zaczniemy nowy tydzień zawodowych obowiązków. Dodaj nam sił, byśmy wykonywali swoją pracę uczciwie oraz by przynosiła ona dobro innym ludziom i nam samym. Niech trud, który wiąże się z wykonywaniem służbowych obowiązków, czyni nas bardziej otwartymi na potrzeby innych i wypala nasz egoizm.
Jezu Chryste, Ty złączyłeś nas na zawsze sakramentem małżeństwa. Pomóż nam, by codzienne obowiązki nie oddalały nas do siebie. Umacniaj naszą więź i ucz nas pięknie kochać siebie nawzajem – tak, jak Ty ukochałeś każdego człowieka. Pomnażaj naszą cierpliwość i ucz trudnej sztuki wybaczania – nawet, gdy trzeba to robić siedemdziesiąt siedem razy.
Duchu Święty, kieruj nasze myśli nieustannie ku Bogu – również wtedy, gdy zajmujemy się przyziemnymi, pozornie błahymi sprawami. Dopomóż nam unikać grzechów, w szczególności tych ciężkich, którymi ludzie najbardziej obrażają Boga. Miej w opiece wszystkie Boże dzieci – pamiętaj, prosimy, o tych, którzy zapominają o swoim Stwórcy.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, za ten dzień – każda spośród niedziel przypomina nam, że Ty prawdziwie pokonałeś śmierć. Zachowaj więc nas, naszą rodzinę, przyjaciół, znajomych oraz wszystkich innych ludzi na świecie od śmierci duchowej. Prowadź nas ku Tobie i Twoim świętym.
Amen.
Ja i Luby podczas wieczornej modlitwy trzymamy się za ręce – polecamy taki kontakt każdemu małżeństwu. Ta chwila jest czasem dla Boga i dla Was – a przecież miłość wyrażamy również poprzez dotyk.
A Wy, jak się modlicie w niedzielę wieczorem?
Ja modlę się z moim mężem osobno tzn. ja sama w myślach i on obok mnie też w myślach. Nie modlimy się na głos. Tak wygląda sprawa w niedzielę lub sobotę (resztę tygodnia i w niektóre weekendy śpimy w osobnych pokojach bo mąż wstaje rano do pracy, a mamy małe dziecko które się budzi po kilka razy w nocy). W tygodniu ja modlę się sama,a mąż raczej nie modli się w tygodniu. Zazdroszczę takiej relacji z mężem i pięknej modlitwy. Nie starczyło by mi odwagi, żeby zaproponować mężowi tą piękną modlitwę, chętnie bym ją ukradła,no ale cóż…