Premier Beata Szydło powiedziała kiedyś, że Polacy to dumny naród. Wielu wieszczy zaś pisało o naszej odwadze, a papież-Polak był wielkim patriotą i wzywał nas do wyzbycia się lęku. Komukolwiek zdarzło się uczęszczać na lekcje języka polskiego, temu zapewne nie raz obiło się o uszy coś o Mesjaszu Narodów. W naszych żyłach płynie ta sama krew, która zagrzewała nas do walki z niejednym okupantem.
Czyż to nie zobowiązuje? Czy, skoro odwagę i honor uważamy za swoje cechy narodowe, nie powinniśmy być pierwszymi, którzy przemogą w sobie lęk i zrobią to, co słuszne, gdy przychodzi czas wielkiej próby?
Tak – znowu będę pisać o uchodźcach.
Minister Błaszczak powiedział ostatnio, że Polska pomaga na miejscu, tam, gdzie „pomoc jest efektywna” i że totalna opozycja nazywa przez to rząd PiS niesolidarnym. Niestety, wiele osób – także katolików – wierzy w tę „efektywną pomoc”. Szkoda, że Minister nie przywołuje żadnych konkretnych statystyk, które potwierdziłyby jego teorię. Przyczyną może być to, że takowe… zwyczajnie nie istnieją. Owszem, pomoc humanitarna dla ludzi, którzy zamieszkują obszary dotknięte wojną, jest istotna. Z pomocą potrzebującym jest jednak tak, że musi być ona spersonalizowana, aby była skuteczna. Dla jednych wystarczające będzie dostarczenie lekarstw, inni – z uwagi np. na chorobę, totalne zniszczenie miejsca zamieszkania lub posiadanie małych dzieci – muszą ratować się ucieczką. I nie, nie jest to tchórzostwo – nasi rodacy podczas II WŚ czy stalinizmu również emigrowali na Zachód, ale także Bliski Wschód. Człowiek jest wyposażony w instynkt samozachowawczy, który nakazuje nam unikanie zagrożenia – zwłaszca takiego, z którym nie jesteśmy sobie w stanie poradzić. Nie rozumiem zatem, dlaczego odmawiamy prawa do ratowania własnego życia chociażby Syryjczykom.
Zdradzę teraz część swojego warsztatu pracy. Kiedy prowadzę zajęcia na temat dyskryminacji dla gimnazjalistów, proszę uczestników, by (ku swej wielkiej uciesze) wyjęli swoje smartfony i wyszukali hasło „Arab”, „Blondynka” czy „Gej” na stronach typu kwejk, demoty czy YAFUD. Efekt jest oczywisty – dzieciaki znajdują memy mówiące o tym, że w żyłach każdego Araba płynie trotyl, blondynki wciąż nie opanowały trudnej sztuki odróżniania lewego buta od prawego etc. Następnie proszę ich, by te same hasła wpisali w wyszukiwarki Słownika Języka Polskiego, National Geographic, czyli – krótko mówiąc – zachęcam młodzież do sięgnięcia po wiedzę. I nagle okazuje się, że Arabowie, Murzyni, geje czy inni posiadają ciekawą kulturę, wynaleźli fajne i pożyteczne rzeczy czy też są po prostu normalnymi ludźmi. Większość tych uczniów dochodzi do cennego wniosku: niechęć i pogarda często ma swoje źródło w niewiedzy (jesteśmy agresywni, gdy się boimy, a boimy się przecież przede wszystkim tego, czego nie znamy). Sądzę, że antidotum na lęk przed uchodźcami, może być poznanie kluczowego faktu: za zamachy w Europie są odpowiedzialni potomkowie imigrantów, ściągniętych tutaj jako tania siła robocza, stłoczonych w gettach. Ci ludzie zradykalizowali się i swoją frustrację rozładowują w przerażający sposób. Uchodźcy, o których teraz mówimy, to ofiary wojny, kobiety, mężczyźni i dzieci, którzy w swoim kraju stracili wszystko, którym grozi śmierć. Uchodźcy nie są odpowiedzialni za zamachy. Po prostu. Ponadto, status uchodźcy to nie obywatelstwo – ten argument może niektórych bardziej lękliwych uspokoi. Większość Syryjczyków chce wrócić do swojego kraju, kiedy tylko będzie to możliwe – problem polega na tym, że póki co nie jest.
I wreszcie nadszedł czas na argument ,,ad katolam”. To przykre, że część polskiego Kościoła zamiast wypełnić to, do czego wzywa nas papież Franciszek, rozsiewa lęki i niewiedzę. Nas, katolików, obowiązuje jednak w pierwszej kolejności posłuszeństwo wobec Biskupa Rzymu, a nie proboszcza, który twierdzi, że „nie ma uchodźców, jest walka o zniszczenie Europy”. Każdy chrześcijanin ma obowiązek przyjąć przybysza, który puka do jego drzwi. Jeśli ktoś jest zwolennikiem teorii spiskowych i uważa, że Franciszek nie jest godny zaufania, to przypominam, że papież-Polak również upominał się o prawa uchodźców, także tych niebędących chrześcijanami. „„Jako 'strażnicy’ chrześcijanie winni przede wszystkim usłyszeć wołanie o pomoc tak licznych migrantów i uchodźców, ale winni też przyczyniać się aktywnie do tworzenia nowych perspektyw, które pozwolą żywić nadzieję na powstanie społeczeństwa bardziej otwartego i solidarnego. To przede wszystkim ich zadaniem jest dostrzeganie obecności Boga w dziejach, nawet wówczas, gdy wszystko wydaje się jeszcze spowite mrokiem” to właśnie słowa Jana Pawła II. Jako katolicy mamy zawsze być za życiem – a postawa pro life to coś więcej niż walka ze zwolennikami aborcji poprzez epatowanie zdjęciami zmasakrowanych płodów. To CAŁOŚCIOWA ochrona ludzkiego życia – także życia ludzi uciekających przed piekłem wojny. Obrońcom życia poczętego przypominam natomiast, że wśród Syryjek również nie brakuje kobiet w ciąży.
Słowa Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” nie służą jedynie temu, by robić z nich katolickie memy czy układać nabożne piosenki. To wezwanie do realnej zmiany swojego życia i postaw, w których rządzić ma nie strach, lecz wiara. A nawet jeśli się obawiamy – i tak mamy robić to, do czego wzywa nas Bóg i zwykła przyzwoitość. Traktujmy Ewangelię i nauczanie papieży serio, a nie cynicznie i wybiórczo. Nie można brać ze Świętej Księgi tylko tego, co łatwe i co nam się podoba. Musimy przyjąć i także to, co trudne, co po ludzku nam „nie na rękę”. Za kilkadziesiąt lat, drodzy rodacy, odpowiemy za nasze decyzje przez Bogiem i historią. Czy my, mężni Polacy, dumni spadkobiercy Piastów i Jagiellonów, chcemy, aby pamiętano nas jako tchórzy, którzy przerazili się 7000 tysięcy przybyszów, czy wolimy zapisać się na kartach historii jako dzielny naród, który pozostał nieustraszonym niczym lwy i wiernym słowom wielkich nauczycieli?
Oddaję to pod Wasz osąd.
Polak
Uchodźców jest mniej niż 5%, a Syryjczyków mniej niż 2%, jakoś tam nie widać matek z dziećmi tylko młode zdrowe byki kroczące do Europy. Generalnie teraz Turcja otwarła granicę z Syrią i Syryjczycy wracają do siebie do terenów odbitych przez Asada.
To co ciągnie do Europy to dzicz z bliskiego wschodu i Afryki, skuszona darmowym socjalem w Niemczech i Francji, która nie chce się zasymilować i przestrzegać reguł panujących w danym kraju. Dodatkowo posiadająca po x dokumentów poświadczających różne kraje (dowody, paszporty), gdzie niemożliwym jest by naraz posiadać 3 obywatelstwa i paszporty danego kraju.
Szkoda, że autorka bloga nie przytoczy statystyk o ile wzrosła przestępczość w krajach gdzie nastąpiło „ubogacenie kulturowed”, ilu z tych „uchodźców” podejmuje pracę (w Szwecji mniej niż 0.5%).
Jest też super powiedzenie – „Mądry Polak po szkodzie…”
Przepraszam, mam niezbite dowody, że to nie jest dobre dla Polski, Polaków i bezpieczeństwa wewnętrznego (twarde fakty z ubogaconej kulturowo Europy Zachodniej), dlatego ponad 60% społeczeństwa woli być – „mądra przed szkodą”.
Jak Pani jest taka mądra to niech Pani przyjmie chociaż 1 rodzinę pod swój dach, da im opiekę, zapewni środki do życia.
Zdecydowana większość Polaków nie chce tej dziczy w Polsce, czy to nie dociera do „lewej” części społeczeństwa?
Klaudia
Przyganiał kocioł, garnkowi. Ludzie z Pisu nie pamietają jak nas pi 2 wojnie światowej przyjmowano, ile było emigrantów….. dla mnie to bardzo drażliwy temar
AntyAkbar
Tylko nasi pracowali ciężko zagranicą na utrzymanie a nie wołali Allahu Akbar i nie robili rozpierduchy w miastach, uczyli się języka asymilowali się z lokalną ludnością i szanowali ich prawa i zwyczaje, a co robi ta dzicz?
Żenua
klaudia j
Myślę, że powinniśmy w jakikolwiek sposób być solidarni… Drażliwy temat