#DziękiFranciszku
Sami nie wiemy, kiedy to się stało, ale… faktem jest, że jutro minie pięć lat, odkąd nieznany Polakom kardynał z antypodów został wybrany na następcę św. Piotra. Paradoksem całej tej sytuacji było to, że większą „sensacją” od wyboru nowego papieża był w świecie katolików (i nie tylko!) fakt abdykacji Benedykta XVI. Styl bycia Franciszka sprawił jednak, że media szybko zaczęły się nim interesować (w końcu, czy jakikolwiek inny duchowny doczekał się „świeckiej kanonizacji”, czyli otrzymał tytuł Człowieka Roku Magazynu „Time”…?). I, choć jest zdecydowanie za wcześnie, aby pisać ambitne podsumowania pontyfikatu Franciszka, to jednak pokusiliśmy się o podzielenie z Wami refleksją nad tym, co zachwyca nas w pontyfikacie i stylu bycia papieża Franciszka – i za co jesteśmy mu wdzięczni:
- Prostota i wyrazistość w mówieniu o wierze. Cenimy pisma i homilie Jana Pawła II czy Benedykta XVI, ale musimy przyznać, że przebrnięcie przez nie było wcale łatwe (jedną stronę „Pamięci i tożsamości” czytałam czasem kilka razy). Franciszek wypowiada się konkretnie i prosto, a do tego posługuje się porównaniami, które jest w stanie zrozumieć każdy człowiek – również prosty, nienadążający za retorycznymi zawijasami i nieczujący się pewnie w meandrach teologii.
- Podjęcie na nowo tematów związanych z ochroną środowiska. Dla nas to kwestia bardzo osobista – od dawna angażujemy się w pomoc zwierzakom, jesteśmy wegetarianami, jeździmy na rowerach (tu powinnam wstawić „emotikon wink”) i uwielbiamy wypoczywać na łonie natury. W encyklice „Laudato si” Franciszek przypomina nam, że „czynienie ziemi sobie poddanej” nie oznacza wcale bezmyślnego niszczenia i tłumaczy, że nadmierna eksploatacja naturalnych dóbr odbija się na zdrowiu i życiu zwłaszcza ludzi ubogich – na przykład mieszkańców Afryki.
- Zwrócenie uwagi na problem ubóstwa. Choć nie pławimy się w luksusie, to jednak trzeba przyznać, że jako młodzi, zawsze syci Europejczycy nie do końca byliśmy sobie w stanie wyobrazić, jak żyje się wtedy, kiedy nie wiadomo, czy następnego dnia będzie co włożyć do garnka (a być może nie rozumiemy tego nadal). Ojciec Święty nieustannie kieruje wzrok chrześcijan na problemy tych, którzy nie mogą kupić sobie designerskiej torebki z popularnej sieciówki, lecz w pocie czoła te torebki szyją – często za głodowe stawki. Taka zmiana optyki naprawdę uczy wrażliwości i… wdzięczności za to, co sami posiadamy.
- Świadomość, że nie każdemu musi się podobać to, co robimy. Franciszek jest bez wątpienia „katolickim celebrytą”- mnóstwo ludzi go uwielbia i powołuje się na jego słowa, ale z drugiej strony – nie brak osób (przeważnie konserwatywnych bądź wręcz bliskich lefebrystom), które się z nim nie zgadzają, a nawet posądzają o „wprowadzanie do Kościoła ducha modernizmu”. Franciszek chyba niespecjalnie się tym przejmuje – po prostu realizuje cele, jakie przyjął na początku pontyfikatu. W dobie „lajkofilii”, czyli palącego społeczeństwo dążenia do zdobycia uznania (nie tylko w mediach społecznościowych), taka stałość i pewność własnych dążeń naprawdę robi wrażenie!
A Wy, za co podziękowalibyście Franciszkowi?
xTomasz
Ja najchętniej podziękowałbym mu, gdyby abdykował
Bob
Prostota i wyrazistość w mówieniu – mnóstwo przykładów na nieprzejrzystość myśli i słów (od katolików mnożących się jak króliki do Amoris Laetitia)
Podjęcie tematów ochrony środowiska – Kościół nie jest od ekologii, ochrony środowiska czy praw zwierząt tylko od głoszenia Ewangelii. Jak ludzie będą przestrzegać drogi Jezusa Chrystusa, to tematy nie tylko ekologii będą załatwione niejako przy okazji.
Zwrócenie uwagi na problem ubóstwa – Kościół zawsze zwracał uwagę na problem ubóstwa, ale błędnym podejściem jest teologia wyzwolenia, a chyba Franciszek za bardzo się do tego skłania.
Świadomość, że nie każdemu może się podobać to co robimy – no i Franciszek bardzo szybko degraduje i usuwa ze stanowisk tych, którzy ośmielają się go krytykować. Przykładów całe mnóstwo i dotyczą bardzo dobrych kardynałów.
Piote
„Podjęcie tematów ochrony środowiska – Kościół nie jest od ekologii, ochrony środowiska czy praw zwierząt tylko od głoszenia Ewangelii. Jak ludzie będą przestrzegać drogi Jezusa Chrystusa, to tematy nie tylko ekologii będą załatwione niejako przy okazji.”
Kościół jest od wszystkiego co się tyczy życia – przecież wiara przenika wszystkie jego sfery. Więc o ile można się zgodzić ze zdaniem, że naśladowanie Jezusa niejako przy okazji „załatwia” różne problemy świata, o tyle nie może być to nauka oderwana od rzeczywistości. Nauczanie Kościoła polega właśnie na wskazaniu – w konkrecie, w realiach współczesnego świata – gdzie odchodzimy od tej nauki oraz również w przełożeniu na ten sam konkret – jak tę naukę odnieść i zastosować w otaczającej nas rzeczywistości. Obecny kryzys środowiskowy jest ewidentnie przejawem grzechu, dlatego bardzo ważne było zabranie przez Kościół stanowczego głosu w tej sprawie (nie po raz pierwszy zresztą). Jestem ogromnie wdzięczny papieżowi za podjęcie tego tematu i encyklikę Laudato Si’!
katolwica
Co do „Amoris leatitia”, to rzeczywiście przydałoby się doprecyzowanie niektórych wątków.
Ale jeśli chodzi o ochronę środowiska – owszem, Kościół jest również od tego, by zabierać głos w tej sprawie. To, że wzajemnie trujemy się wyziewami z kominów, nie jest zgodne z wezwaniem do miłowania się.
Michał
Dziękujępapieżowi Franciszkowi za „Laudato Si”, ponieważ jest to naprawdę ważne. Ekologia raczej nie powinna być najważniejszą kwestią podejmowaną przez Kościół, ale niewątpliwie powinna być podjęta. Potrzebujemy właśnie takiego podejścia do ekologii, w którym zarówno natura, przyroda i zwierzęta, jak i nienarodzone dzieci są ważne i zasługują na szacunek i ochronę.
Dziękuję mu także za przyjazd do Polski na Światowe Dni Młodzieży i za to, co do nas powiedział. Te słowa wciąż słyszę i przypominam sobie o nich, kiedy mam gorsze chwile.
Dziękuję również za to, że zmieniłem się przez te 5 lat, głównie pod względem wiary i duchowości. Nie bez znaczenia były także właśnie jego słowa…