Mamy dziś Światowy Dzień bez Śmiecenia.
W języku angielskim jego nazwa brzmi World non-waste Day. To ciekawe, ponieważ „waste” oznacza także „tracić”, „marnować” – na przykład w kontekście czasu.
O ile każdy katolik wie (lub wiedzieć powinien), że wyrzucanie do lasu worków pełnych odpadów czy wrzucanie do pieca starych opon jest o grzechem, o tyle często nie zastanawiamy się, jak bardzo zaśmiecamy swój czas.
To prawda, że dzisiejsi dwudziesto- i trzydziestolatkowie są bardzo zapracowani – kiedy nie ma się umowy o pracę (a wśród młodego pokolenia jest to powszechne), to często trzeba pracować w wielu miejscach na raz. Do tego dochodzą kursy, szkolenia, studia podyplomowe – i zwykle na to się powołujemy, tłumacząc, że „nie mamy czasu”.
Ale jest też druga strona medalu – setki tysiące zmarnowanych godzin. Czas, który przecieka nam przez palce, którego nie umiemy sensownie wykorzystać. Zaśmiecamy sobie swój czas scrollowaniem fejsa czy insta, oglądaniem filmików z kotami, narzekaniem na cały świat, włóczeniem się po centrach handlowych, choć tak naprawdę nie potrzebujemy zakupów i nie interesuje nas moda. A później padamy na kanapę, z poczuciem wyczerpania i myślą, że to „coś” na co czekamy, chyba nigdy nie nadejdzie.
Wielu z nas wolnego czasu nie celebruje, lecz go zabija. Łejstje. Maruje, zaśmieca. Nawet wtedy moglibyśmy cieszyć się chwilą i ćwiczyć bycie tu i teraz (czyli w języku psychologicznym „uważność”) – na przykład podczas spaceru z psem – sięgamy po smartfon. W efekcie nie wykorzystujemy minut, które mogłyby być przyjemnie zwyczajne. Ze swojego czasu robimy prawdziwe wysypisko śmieci.
A gdyby tak zadać sobie trzy ważne pytania:
– co zazwyczaj robię, kiedy „nic nie robię”?
– jak często po prostu chłonę otaczającą mnie rzeczywistość?
– gdyby ktoś znienacka przyszedł do mojego domu, kiedy nie pracuję ani nie jestem zajęty obowiązkami, to na czym by mnie zastał?
Sądzę, że szczera odpowiedź na te pytania może pokazać nam, czy my też mamy problem z zaśmiecaniem swojego czasu.
Często słyszymy, że powinniśmy szanować lasy, ponieważ kurczą się one w zastraszającym tempie.
A przecież, jeżeli chodzi o czas, to być może zostało go nam mniej, niż nam się wydaje.