3 komentarze

  1. J

    A co z ojcami którzy swoje dzieci kochają chcą z nimi być ale niestety matka dzieci zabrania kontaktu po rozwodzie? Niestety znam taki przypadek ojciec dzieci oddał by życie za nie lecz matka no cóż nawet laurki dzieciom nie pozwala narysować dla taty. Tata ma tylko przynosić alimenty w zębach a dziećmi się nie interesować. Cóż z takim ojcami którzy zasługują na maleńki choćby uśmiech od dziecka.

    • Matka

      Też niestety znam przykład i to nie jeden, że pożądnego faceta traktuje się jak dawce nasienia i alimentów….łamiąc życie i serce nie tylko mężczyźnie ale przede wszystkim dzieciom. Jest to dla mnie niezrozumiałe okrucieństwo i żałuję że SĄDY Rodzinne tego nie widzą a wręcz ułatwiają to kobietom.

  2. Edyta

    Rola ojców w życiu córek bywa różna. Mój był alkoholikiem. Nie dał mi dobrego bagażu na przyszłość: nie tulił, wymagał, bił, mówił, że jestem niechciana. Dziś jestem wykształconą, atrakcyjną, ciepłą, zaradną,wrażliwą kobietą, która cierpi z powodu braku prawidłowych relacji z ojcem. Szukałam drogi do siebie, na ile mogłam ją odnalazłam. Niestety, nie wszystko da się odbudować, naprawić. Przytulenie chłonę jak gąbka, zmagam się z niskim poczuciem wartości. Samo życie mnie nie przeraża, ale to emocjonalne tak. Chodzę na cmentarz, stawiam świeczkę i dziękuję mu za życie. Żyję w poczuciu winy. Na zewnątrz roześmiana, pełna życia kobieta, w środku zmagająca się z głodem ojcowskiej miłości, lękami. Pragnę żyć. Każdego dnia uczę się życia. Delektuję drobiazgami. Nie czuję nienawiści. Wybaczyłam. Na to mam dziś wpływ.ów w życiu córek bywa różna. Mój był alkoholikiem. Nie dał mi dobrego bagażu na przyszłość: nie tulił, wymagał, bił, mówił, że jestem niechciana. Dziś jestem wykształconą, atrakcyjną, ciepłą, zaradną,wrażliwą kobietą, która cierpi z powodu braku prawidłowych relacji z ojcem. Szukałam drogi do siebie, na ile mogłam ją odnalazłam. Niestety, nie wszystko da się odbudować, naprawić. Przytulenie chłonę jak gąbka, zmagam się z niskim poczuciem wartości. Samo życie mnie nie przeraża, ale to emocjonalne tak. Chodzę na cmentarz, stawiam świeczkę i dziękuję mu za życie. Żyję w poczuciu winy. Na zewnątrz roześmiana, pełna życia kobieta, w środku zmagająca się z głodem ojcowskiej miłości, lękami. Pragnę żyć. Każdego dnia uczę się życia. Delektuję drobiazgami. Nie czuję nienawiści. Wybaczyłam. Na to mam dziś wpływ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *