Jedną z najgorszych rzeczy, jakie człowiek może wyrządzić drugiemu człowiekowi, jest jego dehumanizacja. Podobnie bolesne może być wyszydzenie tego, w co dany człowiek wierzy.
Internet w ostatnich dniach jest niestety przesycony tego typu contentem. Po wyborczym tryumfie PiS cześć jego przeciwników próbuje poradzić sobie z frustracją poprzez odczłowieczanie wyborców tej partii. I tak, zarówno znane osoby, jak i „zwykli internauci”, udostępniają obrazki, na których wschodnia część Polski (czyli ta propisowska) jest ukazana jako zajęta przez karaluchy. Ekscentryczny polityk prawicy (wiadomo, o kogo chodzi) opublikował natomiast grafikę, na której wyborca PiS przedstawiany jest jako małpka-skarbonka na 500 plus. Ohyda.
To, że nie lubię PiSu, nie jest żadną tajemnicą. Głosowanie na tę populistyczna partię uważam za poważny błąd, za który nasze dzieci mogą zapłacić wysoką cenę. Ale dużo gorsze – moralnie i społecznie – jest odczłowieczanie wyborców jakiegokolwiek ugrupowania. To, że ktoś należy do innego politycznego plemienia niż ja, nie anuluje jego przynależności do tego samego gatunku, ani, nie daje mi prawa do opluwania go.
Historia (która powinna być nauczycielką życia) jasno pokazuje, że dehumanizacja zawsze wydaje zgniłe, trujące owoce.
Dehumanizacja czarnoskórych doprowadziła do niewolnictwa.
Odczłowieczanie wierzących inaczej do wyrzynania niewiernych (względem różnych religii).
Odbieranie człowieczeństwa Żydom poprzedziło Holocaust.
Dziś natomiast, odczłowieczanie dzieci prowadzi do tego, że wciąż wiele osób uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą, przez co życie tysięcy polskich dzieci przypomina piekło na ziemi.
Jako osoby wierzące musimy przyjąć, że kiedy Bóg stwarzał nas na Swój obraz i podobieństwo, to nie stawiał tam żadnych warunków wstępnych. Szef nic nie mówił o tym, że poprzez przynależność do takiej czy innej rasy, albo głosowanie na prawicę czy lewicę, stracimy prawo do nazywania się ludźmi, Jego dziećmi. A jeśli się w Boga nie wierzy – to dobrze mieć w głowie idee humanizmu, zgodnie z którym życie każdego człowieka ma taką samą wartość, a my wszyscy mamy tę samą, niezbywalną godność człowieka. Obyśmy mieli również rozum.
Podobnie negatywne odczucia wzbudziła we mnie parodia katolickiej procesji zorganizowana przez „Dziewuchy” podczas Marszu Równości w Trójmieście. Parodiowanie (i to w naprawdę złym tonie) tego, co dla wielu katolików na całym świecie jest ważne, to nic innego, jak pogłębianie istniejących podziałów. Pewnie, zdaję sobie sprawę z tego, że uczestnicy Marszu na pewno często spotykają się z dyskryminacją i szyderą. Wiem, że ludzie Kościoła często formułują okrutne komentarze na temat osób LGBT – czemu też stanowczo się sprzeciwiam. Bardzo, ale to bardzo bym chciała, aby polski Kościół uwolnił się od homofobii. Ale dowalanie czyjeś świętości w imię tego, by ten ktoś przestał dowalać nam, jest w tym przypadku przeciwskuteczne. Swoją drogą, z punktu widzenia socjologii kultury ciekawie byłoby przyjrzeć się temu, jak to się dzieje, że w rozwiniętym społeczeństwie to akurat podobizny narządów płciowych są “bronią”, której używamy do parodiowania, szokowania, a niekiedy także obrażania innych ludzi – ale to temat na zupełnie odrębne rozważania.
Dojrzała demokracja wymaga tego, abyśmy przyjęli do wiadomości, że w Polsce żyją ludzie, dla których ważne są różne rzeczy. I fakt, że ta sama rzecz nie jest ważna dla mnie, nie oznacza, że mam prawo z niej drwić, a już na pewno nie mam prawa poniżać ludzi, którzy tę ideę wyznają. Nie lubisz PiSu? Masz prawo. Ale nie masz prawa przyrównywać do insektów tych ludzi, którzy wierzą, że Kaczyński prowadzi Polskę w dobrym kierunku. Nie wierzysz w to, że procesja z okazji Bożego Ciała ma znaczenie duchowe? Nie musisz, ale nie godzi się publicznie parodiować osób, które wierzą w obecność Szefa w Najświętszym Sakramencie. Analogicznie, jeśli Twoja wiara mówi, że seks homoseksualny to grzech, nie daje Ci prawa do tego, by ranić osoby żyjące w związkach jednopłciowych.
Im szybciej przyswoimy te podstawy, tym mniejsza szansa, że pewnego dnia realnie rzucimy się sobie do gardeł.
Hannah
Święte słowa. Może chociaż do jednej osoby ten tekst przemówi. Najgorszy w tym wszystkim jest internet. Zawsze z zaciekawieniem ogladam profile osób trudniacych się hejtem, opluwaniem, wyśmiewaniem i innymi takimi hobby ciekawymi. I z szokiem dowiaduje się, że sa to psycholodzy, ludzie z JPll na tapecie i inni tacy fajni…
Mam do Pani pytanie nie związane z tematem. Czy szykuję Pani jakiś fajny tekst w związku ze zbliżającą się powoli rocznicą wydania Humanae Vitae??
Interesuję mnie ten temat bardzo, i z ciekawością przeczytałabym cos ciekawego na ten temat w Pani wydaniu.
Morikone
„Głosowanie na tę populistyczną partię uważam za poważny błąd, za który nasze dzieci mogą zapłacić wysoką cenę”. No cóż, płaciliśmy/płacimy wysoką cenę za rządy PZPR, SLD, PO, to być może przyjdzie czas zapłacić wysoką cenę za rządy PiS. Pytanie tylko, czy warto – ? Bo za rządy PZPR, SLD, PO chyba nie.