Kiedy pakowaliśmy się z Kacprem na urlop, zastanawiałam się, jakie książki powinnam spakować na wyjazd. Plan był taki, aby podczas wakacji odpocząć od trzech rzeczy: polityki, trudnych tematów społecznych oraz kuskusu (bo z racji braku czasu, to właśnie ta ekspresowa kasza podawana ze wszystkim czym się da jest u nas daniem jedzonym prawie codziennie). Zrealizować udało się tylko to ostatnie „postanowienie”, ale to już zupełnie inna historia.
Nie byłam zatem pewna, czy zabranie sobą „Kościoła katoludzkiego” – czyli rozmowy Marka Zająca z prymasem Wojciechem Polakiem – jest dobrym pomysłem. Los Kościoła na wakacjach nie przestaje mnie interesować, ale przecież człowiek ma czasem prawo nie myśleć o sprawach najwyższej wagi. Podjęłam więc decyzję: prymas Polak jedzie z nami, ale gdyby miało się okazać, że lektura ta burzy mi błogi wypoczynek, to schowam ją z powrotem do torby i wydobędę książkę-rezerwowego, o której napiszę Wam innym razem.
Cóż, po urlopie rezerwowy nadal czeka na swojej ławce. Okazało się, że „Kościół katoludzki” to jedna z tych książek, które pomagają zrozumieć Kościół i świat, ale jednocześnie doskonale sprawdzają się w roli lektur wakacyjnych. Rozmowa Zająca i prymasa pobudza do przemyśleń, a jednocześnie jest bardzo budująca – „nagle” okazuje się, że bycie biskupem (i to nie byle jakim!) nie oznacza, że człowiek nagle zapomina, jak to jest posługiwać się ludzkim językiem. Na sam koniec lektury wprawdzie odczułam delikatny powiew smutku – ale zanim wyjaśnię, dlaczego tak się stało, pozwólcie, że zaprezentuję Wam swoje ulubione cytaty z książki i wyjaśnię, dlaczego akurat one zapisały się na dysku twardym mojej pamięci.
„Jesteśmy nadal narodem masowo religijnym, ale czym innym niż deklaracje i statystyki jest wiara żywa, autentyczna więź z Jezusem Chrystusem, która przekłada się na codzienną praktykę. Stale powtarzam, że nieprawdziwa jest opinia o umierających Kościołach Zachodu”.
I ta właśnie myśl powinna być kubłem zimnej wody dla nas, Polaków, twierdzących, że my, potomkowie Piastów – w przeciwieństwie do „zgniłego Zachodu” – jesteśmy ostoją religijności. Taki samozachwyt jest zupełnie nieuzasadniony – „katolicyzm kulturowy” to jeszcze nie sukces – i z pewnością nie powód, by uważać, że jesteśmy od kogoś lepsi.
„Dziwnym trafem zapominamy, że właśnie według owego chrześcijańskiego ordo caritatis troska o uchodźcę, który walczy o własne życie – jest ważniejsza niż pielęgnowanie naszego komfortu (…)”.
Bardzo bym chciała, aby te słowa dotarły do ludzi uważających, że w ordo caritatis chodzi o to, by najpierw napchać własne kabzy i pospłacać kredyty na nowe auta, a dopiero potem łaskawie pomyśleć o pomocy tym, którzy mieszkają daleko. I którzy nie są Polakami.
„Katecheza, refleksja wokół narodu poprowadzi nasz Kościół do pytania, dlaczego w naszych czasach tak łatwo łączy się nacjonalizm i wiarę. Dlatego że wiara jest płytka, instytucjonalna i deklaratywna? A może kłopotem jest mizerna świadomość, czym naprawdę jest Kościół?”
Gdyby wiara każdego z nas była naprawdę szczera i głęboka, to nie śmielibyśmy jej używać do swoich celów ideologicznych. W pełni zgadzam się zatem z Prymasem, że bardzo, ale to bardzo potrzebujemy w Polsce katechizacji vol 2.
„Rolą Kościoła jest przekonywanie, że zmienić się musi język debaty publicznej”.
Hejt, oszczerstwa i argumentacja ad personam rozścierwiły się w języku publicznej debaty. Zarówno w social mediach celebtytów, jak i na sejmowych mównicach pojawiają się niekiedy słowa o wiele gorsze, niż podwórkowa łacina – bo wymierzone w drugiego człowieka. Serce rośnie, kiedy Prymas Polski zauważa ten problem i przypomina, że według nauki Kościoła taki sposób wypowiadania się jest nie do przyjęcia.
„Pycha zawsze niszczy od wewnątrz, także państwo, społeczeństwo, czasem i Kościół. To fałszywe przeświadczenie, że może istnieć tylko jedna racja – moja racja. A tego, kto wyraża inne zdanie, należy wykpić, odsądzić od czci i wiary. Oczywiście prawda jest jedna, fundamentalna i niezmienna, ale musimy pogodzić się z tym, że są różne drogi dochodzenia do niej. Ludzie o innych poglądach nie są w naszym życiu jedynie przeszkodą, Bóg często właśnie przez ich obecność chce nam pomóc w korygowaniu naszych błędów”.
Nierzadko bardzo niedelikatne, raniące słowa pod adresem osób myślących inaczej ludzie Kościoła tłumaczą tym, że należy „bezkompromisowo głosić prawdę”. Pewnie, że głosić należy – ale jednocześnie sądzę, że wszystkim nam żyłoby się lepiej, gdybyśmy w osobach, z którymi się nie zgadzali, nie widzieli wrogów. Czasami kontakt z kimś, kto prawdy dopiero poszukuje (albo nawet nie wierzy, że ona istnieje) może być nowym początkiem w życiu człowieka. Tak, tego wierzącego też.
„Ułudą czy pokusą jest postrzeganie wiary albo udziału we wspólnocie Koscioła jako czegoś, co wyłącznie ułatwia nam życie. Czasem bywa przeciwnie (…) Wiara nie jest czarodziejską różdżką, która sprawi, że z naszego życia znikną dramatyczne wyzwania. Niekiedy dość przewrotnie mówię, że nikt nam tego nie obiecał”.
W tej książce Prymas nie raz mówi o tym, że religii nie da się sprowadzić do prostych nakazów i zakazów. Z jednej strony można powiedzieć, że to całe szczęście – z drugiej wiemy przecież, że konieczność badania w sumieniu różnych spraw nie zawsze jest łatwa do udźwignięcia. Ale żaden duchowny (ani świecki) nie napisze dla nas uniwersalnej instrukcji obsługi życia w oparciu o Biblię. Będąc w Kościele, bierzemy na siebie ciężar podejmowania decyzji, a także to, że chrześcijaństwo oferuje nie tylko „przywileje” – jak na przykład łagodzenie lęku przed śmiercią i poczucie, że nasze życie ma sens i cel. Jezus obiecał tym, którzy za Nim podążają, życie wieczne – ale nie życie bez problemów i rozterek na ziemi. Pobożność nie stanowi niestety recepty na szczęśliwe, wolne od trosk życie.
„Każdy człowiek, bez względu na to, z czym przyszedł do konfesjonału, powinien zawsze czuć się potraktowany z szacunkiem i uwagą”.
Ten cytat powinien wisieć w konfesjonałach, na wysokości oczu spowiadających! Ale tak poza tym, to te słowa – jak sądzę – mogą być też ważne dla drugiej strony. Penitenci powinni wiedzieć, że księża w konfesjonale nie mają prawa ich poniżać – to też jest przemoc! A jeśli takie sytuacje mają miejsce, to mamy prawo reagować.
„Powinniśmy bronić nie tyle krzyża, ile jego znaczenia”.
Prymas jest akurat zwolennikiem obecności krzyża w Sejmie. Mnie bliżej jest do księdza Bonieckiego, który nie był w tej sprawie tak zdecydowany (i dostał za zabranie głosu w tej sprawie bana na wypowiedzi medialne, z czym długo nie mogłam się pogodzić). Ale kluczowe jest to, że Prymas Polak przypomina o tym, że walka o obecność krzyża w tym miejscu nie jest istotą chrześcijaństwa – ważniejsze jest to, abyśmy pamiętali, co on właściwie oznacza – i do czego nas zobowiązuje.
„[Pycha], ta matka wszystkich grzechów przejawia się nie tylko w przekonaniu, że zawsze mam racje, ale też w poczuciu bycia bezgrzesznym, wręcz krystalicznym. Uciekamy w ten sposób od trudu autentycznego nawrócenia, które nie dokonuje się raz w życiu, ale wymaga nieustannego zmagania, podnoszenia się z upadków”.
W polskim tłumaczeniu Ewangelii pojawia się słowo „nawracajcie się”, a nie „nawróćcie się”. Obecność czasownika w trybie niedokonanym sugeruje, że nawrócenie to nie jednorazowa, spektakularna sytuacja (na przykład spowiedź z połowy grzesznego życia i pójście na pielgrzymkę), ale praca, która nigdy się nie kończy. Czy my, ludzie uważający się za wierzących, naprawdę o tym pamiętamy? Oczywiście, pytam o to także (a może w pierwszej kolejności) samą siebie.
„Kościół katoludzki” to solidna porcja katomądrości, a także lekcja dialogu i cierpliwości. Ważne wydaje mi się również to, że Prymas nie posługuje się w tej rozmowie językiem biskupim (a więc raczej mało komunikatywnym, patetycznym i niejasnym), ale normalną, zrozumiałą odmianą języka polskiego.
Draśnięcie smutku czuję jedynie wtedy, gdy myślę o tym, że większość listów i episkopatu nie jest pisana w takim sposób.
Ppp
Arcybiskup zauważył problem z językiem – świetnie! Aby to jednak udowodnić czynem, powinien teraz wezwać bp. Jędraszewskiego na dywanik i odesłać na bardzo długie rekolekcje w jakimś zamkniętym klasztorze.
Pozdrawiam.
jan777
W moich stronach za takimi wnioskami idą także treści ”za co”.
Zatem proszę na przyszłość pisać o co chodzi , bo bp. Jędraszewski ma na swoim koncie wiele wypowiedzi.
Asia
Jestem także za bardzo długimi rekolekcjami pokutnymi dla KS. Jędraszewskiego!! Tak świadomie napisałam KS. a nie BP!!
Andrzej
A, Pani, Pani Asiu, nie wybrałaby się na bardzo długie rekolekcje pokutne?
Marek
Odnoszac sie do poprzednich komentarzy potepiajacych slowa bp. Jedraszewskiego
mam wrazenie iz pisza je ludzie podatni na indoktrynacje srodowisk lewackich lub politycznej
poprawnosci obowiazujacej glownie w korporacjach.
Bede sie za was modlil abyscie mieli odwage stanac w obliczu prawdy i bronic
wartosci chrzescijanskich.
Bronisław
Tyle pięknego, trafnego nauczania – i (prawie) wszystko na nic. Już nie wspomnę o konkretnych poglądach czy wyborach, ale gdzie jest pokora, gdzie ostrożność, gdzie samokrytyka krytyków?
Szymon
A mnie już nie przekonuje co mówi (!) Kościół – nasłuchałem się przez całe dotychczasowe życie, a na dodatek wielokrotnie zupełnie różnych i sprzecznych ze sobą interpretacji (!) tego czym jest miłość, miłosierdzie i jakie jest znaczenie tego co Bóg przekazał nam w Biblii. Mnie interesuje i przekonać mnie może tylko to co Kościół i jego przedstawiciele robią (!) w odniesieniu do tego o czym mówią. Tak się buduje wiarygodność, którą w moim przekonaniu Kościół traci. I to nawet nie aferami, ale prostą codziennością widzianą np. w kuluarach.
davee
Dobry dzień,
Czy potrzebujesz bezpośredniej, łatwej i szybkiej oferty pożyczki od banku lub prywatnego pożyczkodawcy. Oferujemy pożyczkę w wysokości 3% rocznie. Jeśli potrzebujesz pożyczki, odpowiedz nam. Skontaktuj się ze mną: dm8780115@gmail.com
Wronkowski Sławomir
SZYBKIE I NIEZAWODNE KREDYTY
Uzyskaj szybką pożyczkę Potrzebujesz legalnie szybkiej pożyczki? Nie szukaj dalej, jesteśmy tutaj, aby pomóc. Nasze oprocentowanie wynosi 3%. Nie wahaj się skontaktować z nami, aby uzyskać więcej informacji.
E-mail: wronkowskislawomir@gmail.com