Po filmie Sekielskiego chciałam tylko wleźć pod koc
Po obejrzeniu filmu Sekielskiego nie chciało mi się nic pisać, nie miałam potrzeby z nikim rozmawiać ani jakoś szczególnie dużo rozmyślać. Chciałam tylko jednego: wleźć pod koc, zniknąć dla świata i w tym stanie czekać na paruzję. Chwilę potem jednak ocucił mnie myślowy impuls sugerujący, że tego typu bierność jest w tej sytuacji czymś, na … [Czytaj dalej…]