Nie o to chodzi, by złapać króliczka…
… ale by go gonić. Z ostrą amunicją, po cudzym lesie. Może czasem pod wpływem alkoholu, tłumacząc sobie, że „mamy czynić ziemię sobie poddaną”.
Zapewne już słyszeliście, że myśliwi dostali nowe pozwolenia na polowania. Długo się zastanawialiśmy, jak to jest możliwe, że mimo tego, że mamy taki prozwierzęcy rząd (pewien ważny poseł jest zadeklarowanym miłośnikiem kotów i zwierzaków w ogóle) została przegłosowana ta ustawa. Dodatkowo prezydent, który twierdził w kampanii wyborczej, że „nie podpisze żadnej ustawy, która pogorszy los zwierząt”, także ów dokument podpisał.